Przygotowując się do pierwszego wyjazdu do Apulii zaczęliśmy od czasów najdawniejszych: Wielkiej Kolonizacji Greckiej z VII – VI wieku p.n.e. Po tym obszernym wstępie historycznym umieliśmy odpowiedzieć sobie na kilka pytań: dlaczego miasteczka w Apulii są białe tak, jak w Grecji, skąd obecność starożytnych zabytków greckich na Południu Włoch, jak to było z drzewami oliwnymi itp.
W toku naszych późniejszych dociekań pojawił się temat języka GRIKO, który jest jeszcze obecny w dwóch enklawach na terenie południowych Włoch: w Apulii (Grecja Salentyńska inaczej zwana Hellenofonem) i Kalabrii (Bovese).
Planując naszą eksplorację Apulii w 2020 roku, na trasie naszych wycieczek uwzględniliśmy krótki wypad do tego interesującego „kawałka Grecji”, tym bardziej, że nasza baza noclegowa na Salento miała być dosłownie o „rzut beretem” od tych ciekawych miejsc.
Przyglądałam się mapie drogowej Apulii. Miło jest czasem pojeździć palcem po mapie, uruchomić wyobraźnię i włączyć guzik o nazwie MARZENIA. Czasem, gdy włączy się go w dobrym momencie, bywa, że się spełniają, więc warto spróbować.
Lecce… okolice… i nagle… CALIMERA! Tak, taka nazwa miejscowości!!! Z dawnych lat, z wakacji spędzanych w Grecji zostało mi w pamięci to słowo, bo było miło witać się nim w restauracji hotelowej każdego ranka. Kalimera – „dzień dobry” po grecku! I tu nagle, na głębokim Południu Włoch wraca do mnie to greckie słowo pod postacią nazwy miejscowości!!! To MUSI być tutaj!!!
No i w tym miejscu należy uruchomić wyobraźnię.
Setki lat przed Chrystusem przybywają na Salento kolonizatorzy greccy. Przynoszą swoją kulturę, czy może raczej cywilizację: porządek społeczny, polityczny, religię, liczne umiejętności, sztukę, swoje lary i penaty… i oczywiście – JĘZYK. Włoskie Południe będąc częścią Wielkiej Grecji, oczywiście posługiwało się językiem greckim.
Starożytna Grecja przeminęła, po niej nastał Rzym… jeszcze potem Bizancjum sprawowało tu władzę… Władcy się zmieniali, zmieniało się wszystko, ale język pozostał. Później, w kolejnych stuleciach Apulia stała się schronieniem dla licznych uciekinierów z Bałkanów, a po upadku Konstantynopola (1453) również dla ludności bizantyjskiej uchodzącej spod groźby władzy Turków i islamu.
Praktykowaną religią w wiekach średnich był grekokatolicyzm z łaciną jako językiem liturgicznym. Klasztory bizantyjskie w Apulii konserwowały kulturę bizantyjską, a duża część najcenniejszych rękopisów greckich znajdujących się dziś w posiadaniu bibliotek europejskich pochodzi z greckiego południa Włoch.
Odrębność kulturowa i językowa ITALOGREKÓW była zauważalna bardzo długo. W małych wioskach, z dala od handlowych szlaków, w izolacji od rozwijającego się świata, wśród pasterzy i rolników przetrwał język dziś nazywany GRIKO. Do dziś uczeni spierają się, czy język GRIKO pochodzi jeszcze z czasów starożytnych, czy też raczej jego istnienie na Południu Włoch należy przypisać falom imigrantów z wieków średnich i późniejszych.
Faktem jest jednak, że GRIKO uznawany niekiedy za dialekt języka nowogreckiego, wywodzi się jednak bezpośrednio z dialektu doryckiego greki klasycznej i zrozumiały jest w dużym stopniu przez współczesnych Greków.
Jeszcze w XIII wieku południowowłoscy Grecy wynajmowali się jako tłumacze. Od XIII wieku do mniej więcej XV w. zaznacza się stopniowa dominacja dialektów włoskich nad greką. Do XVII wieku trwa okres dwujęzyczności.
Na początku XIX wieku na co dzień greką posługiwano się w 12 gminach – pod koniec XIX wieku już tylko w siedmiu.
Jak to było dalej z językiem GRIKO? Powiedzmy sobie szczerze, język ten był językiem codziennym warstw biedniejszych, gorzej wykształconych, żyjących gdzieś na obrzeżu wartkiego nurtu włoskiego życia. Po drugiej wojnie światowej włoskie dialekty, których było całe mnóstwo, zaczęły odchodzić w cień. Najpierw radio, później telewizja przyczyniły się w stopniu trudnym do przecenienia do rozwoju ogólnonarodowego języka włoskiego. Dziś już raczej nie ma zwyczaju chowania dzieci w dialekcie GRIKO. Rodzice dbają, by dzieci znały język włoski chociażby po to, by mogły rozpocząć edukację, nie mówiąc o sprawie tak banalnej, jak dostęp do włoskich tekstów pisanych. Wspomnienie GRIKO to wspomnienie gorszych czasów, czasów biedy, dyskryminacji i emigracji zarobkowej, która spowodowała znaczący spadek liczebności małych wiosek i miasteczek włoskiego Południa. Dodatkowo użytkownicy języka GRIKO postrzegani byli jako ludzie, którym nie należy ufać. Do dziś znane jest powiedzenie: „Strzeż się Calimese – ludzi o dwóch językach i dwóch twarzach”.
Przebudzenie, początkowo nieśmiałe, zaczęło się na przełomie XIX i XX wieku. Vito Domenico Palumbo (1857-1918), mieszkaniec miasta Calimera, studiował folklor, mitologię, baśnie i popularne utwory poetyckie ludności Grecji Salentyńskiej. Jego wysiłki wsparł nieco później swym autorytetem i badaniami niemiecki językoznawca Gerhard Rohlfs ( 1892 – 1986), badacz języka GRIKO i autor dwóch kompletnych słowników dialektów używanych w Bovesii (Kalabria) i na Salento, doktor honoris causa uniwersytetów w Cosenzy (Kalabria) i w Lecce (Salento).
Profesor Ernesto Aprile z Calimera aż do swojej śmierci w 2008 roku walczył o zachowanie i propagowanie języka GRIKO i poezji w nim tworzonej, był autorem kilku monografii i nieoficjalnym ambasadorem Grecji Salentyńskiej.
Wszystko to sprawiło, że w drugiej połowie XX wieku, gdy język GRIKO był już realnie zagrożony całkowitym wymarciem, zmieniło się coś w świadomości mieszkańców Grecji Salentyńskiej. Dziedzictwo kulturowe i związane z tym dziedzictwo językowe zaczęło być postrzegane powszechnie jako WARTOŚĆ.
W 1966 roku ludność miasteczek używająca pradawnego języka greckiego założyła Unię Miast Grecji Salentyńskiej (Unione dei Comuni della Grecia Salentina). Początkowo do Unii przystąpiło 9 miasteczek: Calimera, Martano, Castrignano dei Greci, Corigliano d’Otranto, Melpignano, Soleto, Sternatia, Zollino, Martignano. W 2007 roku dołączyły dwa kolejne: Carpignano Salentino i Cutrofiano, chociaż nikt z ich mieszkańców nie posługuje się już językiem protoplastów. Ludność Unii liczy ok. 55 tysięcy, jednak mówiących językiem GRIKO jest tylko ok. 20 000 mieszkańców. Siedzibą Unii jest Martano.
W 1999 roku włoski parlament uznał italogreków za mniejszość etniczną i językową. Ministerstwo spraw wewnętrznych szacowało liczebność italogreckiej mniejszości etnicznej na 20 tys. osób.
Unia Miast Grecji Salentyńskiej czyniła wysiłki w celu ocalenia przed zapomnieniem języka i kultury GRIKO. Wydawano czasopisma w tym języku, propagowano go ucząc w szkołach i na kursach i usiłowano wznowić kontakty ze współczesną Grecją. Pomimo tych wysiłków asymilacja młodego pokolenia wydaje się być obecnie całkowita.
Włoscy Grecy, czyli mieszkańcy Grecji Salentyńskiej posiadają bogatą tradycję ustną. Poezja, piosenki to to, co nadal żyje, przekazywane z dziada pradziada aż do naszych czasów. Obecnie na ratowanie tych ginących tradycji można przeznaczyć znaczące środki z puli Unii Europejskiej.
Tradycją stale żywą i pieczołowicie podtrzymywaną jest uroczyście obchodzony Settimana Santa czyli Wielki Tydzień. Religijność Południa mogliśmy poczuć i obejrzeć w ubiegłym roku w Bari, tydzień przed Wielkim Piątkiem.
W Grecji Salentyńskiej w języku GRIKO śpiewana jest „I passiuna tu Cristu” wykonywana przez kantorów i chór. Tej tradycyjnej pieśni groziło całkowite zapomnienie, ale dzięki działaniom ostatnich kantorów, szczególnie Antimio Pellegrino di Zollino i towarzystw kulturalnych, możliwe stało się jej uratowanie. Obecnie jest wykonywana w wielu miejscach.
Innym miejscem, gdzie można usłyszeć brzmienie języka GRIKO jest małe miasteczko Melpignano, gdzie organizowany jest słynny festiwal Notte della Taranta. Biorą w nim udział tysiące młodych ludzi, którzy tańczą całą noc do melodii Pizzica i śpiewów w dialekcie GRIKO SALENTINO. Dzięki środkom masowego przekazu coraz częściej odnotowuje się zainteresowanie kulturą i językiem GRIKO.
Marzyło nam się, by nagrać filmik z wypowiedziami Italogreków….
Marzyło nam się, by zobaczyć, jak się tańczy Pizzikę…, a może zatańczyć razem ze wszystkimi???
No cóż, nie tym razem… Może za rok uzupełnimy ten wpis naszymi zdjęciami i nagraniami? Na razie musimy zadowolić się informacjami znalezionymi w sieci…
Aktualizacja 2022-05-13
Gdy wreszcie, po dwóch trudnych, pandemicznych latach, w maju 2022 pojechaliśmy ponownie do Apulii, nie zrezygnowaliśmy z naszych planów i pewnego popołudnia znaleźliśmy się w miasteczku CALIMERA.
W sklepie spożywczym młody człowiek nie chciał czy nie umiał sprostać naszym prośbom i skierował nas do centralnego punktu miasteczka, na główny plac. – “Tam wszyscy mówią w języku GRIKO” – zapewniał.
Podeszłyśmy z Elą do grupki mężczyzn siedzących w podcieniu jakiegoś budynku. Początkowo byli nieufni, nie bardzo wiedzieli, czego od nich chcemy… Żartobliwie podnosili obie dłonie pokazując przeguby gotowe do założenia kajdanek… Żartują? OK, to dobrze, z tego coś się wykluje… Przysiadłyśmy się do nich, wyjaśniłyśmy skąd jesteśmy i czego oczekujemy po wspólnej rozmowie. Hm… No nie do końca osiągnęłyśmy cel… Rozmowa była bardzo miła, pełna żartów i śmiechu, ale panowie nie chcieli nic powiedzieć w języku GRIKO, a przecież głównie o to prosiłyśmy… Na pewno znali ten język! Wysłuchałyśmy wykładu o grece, jak jest ważna, ile z niej można znaleźć we współczesnych językach nowożytnych. Odsyłali nas do jakiejś biblioteki w Lecce… No i tyle. Szkoda, że brzmienie GRIKO nadal jest dla nas zagadką… Może kiedyś, gdy nasze podróże zawiodą nas do Kalabrii, dane nam będzie usłyszeć GRIKO w prowincji Bovese?
Przypisy
- Zdjęcie tytułowe – miasto Martano zdj. Freddyballo – Wikipedia
- https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_griko
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Italogrecy
- https://www.wloskiepodroze.pl/wlochy/wlochy-poludniowe/89-gdzie-jest-aspromonte-kalabria
- https://it.wikipedia.org/wiki/Grecia_salentina
- https://pl.qwe.wiki/wiki/Griko_people
- https://pl.qwe.wiki/wiki/Gerhard_Rohlfs
- https://pl.qwe.wiki/wiki/Grec%C3%ACa_Salentina
Sprawdziłam, że tak powiem, organoleptycznie 😉 Pizzika jest znakomita na stres, kto wie, może nawet jest w stanie przepędzić koronawirusa??? Spróbujcie, gorąco polecam!!!!! 😀