Pomysł odwiedzenia Cmentarza Żołnierzy Włoskich powracał już kilka razy, zawsze w okolicach listopadowego święta. W tym roku powiedziałam: dość tego!
Zaproponowałam Grupie spotkanie na Cmentarzu zamiast normalnych, środowych zajęć w Klubotece, a Grupa ochoczo na to przystała! Umówiliśmy się 10 listopada, w samo południe na Bielanach przy ul. Marymonckiej 40, bo tam znajduje się Cmentarz, tuż obok przystanku tramwajowego o nazwie Cmentarz Włoski.
Jeszcze wcześniej dotarła do mnie informacja, że zdarza się, że Cmentarz jest zamknięty. Chciałam uniknąć wyprawy na próżno i rozczarowania Italomaniaków, dlatego upewniłam się (via Ambasada Włoska, która sprawuje opiekę nad Cmentarzem), że nie spotka nas niemiła niespodzianka.
Każdy docierał na własną rękę. Kilka osób nie mogło przybyć, natomiast Janusz przyprowadził swojego kolegę spoza grupy, pana Piotra. Przybycie Grupy zostało zaanonsowane i dlatego czekał już na nas pan Paweł Sendal, kustosz/opiekun Cmentarza z ramienia Ambasady Włoskiej. Pieczę nad tym miejscem sprawuje również organizacja ONOR CADUTI działająca przy wojsku włoskim.
Pan Paweł mieszka w niedużym domku nieopodal, dba o Cmentarz, ma ogromną wiedzę o samym Cmentarzu i o trudnych losach włoskich jeńców w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej. Chętnie udziela informacji i zna odpowiedzi na wszystkie pytania! Byłam przygotowana do oprowadzenia Grupy, ale pan Paweł mnie wyręczył! I nie tylko. Dodał sporo wiadomości, których nie znalazłam w internecie. No, wiadomo. To właściwy człowiek na właściwym miejscu! To, co robi, robi z pasją i sercem. Chwała mu za to!
Na samym początku, tuż za bramą, pan Paweł pokazał nam zbiorową mogiłę. Podniósł metalową pokrywę i naszym oczom ukazała się ziejąca czeluść z… imiennymi tabliczkami po bokach. Okazało się, że pod naszymi stopami ciągną się podziemne groby zbiorowej mogiły… Wyczytałam, że tak jest z obu stron bramy.
Na pytanie Ewy, czy jest tu pochowana jakaś kobieta, pan Paweł odpowiedział przecząco. Zapytałam o mogiły nr 066 i 068. Podeszliśmy do ogrodzenia i nasz przewodnik pokazał je nam. Te (i kilka obok) różniły się od pozostałych. Jak się dowiedziałam z internetu, zostały one wykonane przez jeńców włoskich dla ich poległych kolegów.
Chodziliśmy niespiesznie po zadbanym Cmentarzu, spoglądaliśmy na rzędy jednakowych nagrobków i na wyryte na nich nazwiska… Dobrze, że ci nieszczęśni Włosi, których zły los przywiódł do kraju, którego nie znali, nie kochali, z którym nic ich nie łączyło i tu dokonali żywota, mają przynajmniej swój kawałek ziemi pod obcym niebem. Ale straszne i okrutne jest to, że tu umierali, z ran, z chorób, z wycieńczenia, jak to w warunkach wojennych… z dala od bliskich i swojej ukochanej, słonecznej Italii…
W miejscu przecięcia się (pod kątem prostym) dwóch szerokich alei jest miejsce spoczynku sześciu włoskich generałów, którzy… tak byli słabi, wycieńczeni, że prościej było ich zabić, niż się o nich troszczyć 🙁 Działo się to w Kuźnicy Żelichowskiej, dziś województwo wielkopolskie, 28 stycznia 1945 roku.
W najdalszej części Cmentarza, wzdłuż tylnego ogrodzenia, wybudowane zostały w 1951 roku katakumby. Ich boczne ściany, w formie białych murów, mieszczą na sobie wielkie napisy. Po lewej stronie L’ITALIA AI SUOI CADUTI CHE RIPOSANO IN TERRA POLACCA. Guerra 1915-1918 Guerra 1940-1945 (Włochy swoim Poległym, którzy spoczywają w polskiej ziemi. Wojna 1915-1918, wojna 1940-1945).
Po prawej stronie RICORDATE E MEDITATE IL NOSTRO SACRIFICIO (Pamiętajcie i zadumajcie się nad naszym poświęceniem).
Katakumby to miejsce spoczynku prochów wielu włoskich żołnierzy. Wnętrze nie jest przygnębiające. Białe ściany z rzędami imiennych tabliczek, bardzo jasne oświetlenie… Przy wielu tabliczkach zatknięte fotografie kobiet (żony? matki?) lub tych, których szczątki tam spoczywają. To rodziny, które po latach odnalazły swoich bliskich, chciały pozostawić swój ślad. Zauważyliśmy też kilka tabliczek z napisem RIMPATRIATO z nieodległą datą. To miejsca, z których rodziny ekshumowały szczątki krewnego i zabrały je do Włoch.
Zwróciłam uwagę na tabliczkę nr 191. Giorgio Sarteschi. Po wyjściu z katakumb powiedziałam Italomaniakom kilka słów o Aleksandrze Seghi i jej blogu “Moja Toskania”. Skopiowałam z niego tekst, który odczytałam. Przytaczam go za blogiem “Moja Toskania”.
Misja Mojej Toskanii – poszukiwania Giorgia Sarteschi (wpis z 1 Sierpnia 2016)
Jakiś czas temu skontaktował się ze mną znajomy z Pistoi. Opowiedział historię swojego wuja.
Była II Wojna Światowa. Miał chyba 26 lat. Był na początku swojej kariery. Został architektem. Los był dla niego okrutny. Został złapany przez Niemców i wywieziony. A potem ślad za nim zaginął. Po latach rodzina rozpoczęła poszukiwania. Okazało się, ze Giorgio Sarteschi trafił do obozu koncentracyjnego w Polsce. Tam został zabity. Dzięki jednemu dokumentowi znalezionemu w Internecie (osobiste poszukiwania jakiegoś Włocha) rodzina odkryła, że Giorgio pochowany jest na cmentarzu włoskim w Warszawie.
Zwrócili się do mnie z prośbą o jakiekolwiek informacje dotyczące cmentarza. Skontaktowałam się z Ambasadą Włoską w Warszawie i dostałam informację potwierdzającą, ze Giorgio Sarteschi jest pochowany w Warszawie i że jest to pojedyncza mogiła.
W poszukiwaniach na miejscu pomogła mi Mażenka, która śledzi mój blog od samego początku, czyli od sześciu lat. Kilka dni temu pojechaliśmy na włoski cmentarz.
Mieszka przy nim pan, który pomógł nam w odnalezieniu grobu. Wziął księgę z rejestrem nazwisk poległych i odszukał Giorgia Sarteschi. Był to dla nas bardzo emocjonujący moment.
Potem zaprowadził nas do części cmentarza, w którym pochowani są polegli podczas II Wojny Światowej. Po kilku minutach odnaleźliśmy mogiłę nr 191. Poniżej zdjęcia:
Nie muszę objaśniać, jaka to była wzruszająca chwila. Przy mogile zostawiliśmy białą różę. W jakiś sposób chciałam pozostawić ślad – symbol od rodziny, która szuka swojego wujka. Pan opiekujący się cmentarzem obiecał, że przywiesi różę w jakimś widocznym miejscu, blisko nazwiska poległego.
Teraz rodzina Sarteschi jest pewna, że ich wuj spoczywa w Warszawie. W mieście, w kraju, którego w ogóle nie znal, a do którego przywiódł los i tu zakończył jego żywot. Następnym krokiem będzie podróż rodziny Sarteschi i odwiedziny grobu wuja. Moja misja została wykonana.
Wzruszyła nas ta historia. I przejmujące jest to, że to przecież historia jedna z wielu setek podobnych… Każdy tu pochowany człowiek mógłby opowiedzieć swoją, tragiczną, bolesną… Jeszcze przed odwiedzinami Cmentarza skontaktowałam się z Aleksandrą Seghi i zapytałam o losy szczątków, bo doszło do moich uszu, że podobno odbyła się ekshumacja. Nie, jednak nie. I, jak dotąd, rodzina nie wybrała się do Polski na Cmentarz… No trudno, nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Dobrze przynajmniej, że wiedzą, gdzie spoczywa ich krewny.
W centralnej części Cmentarza, między dwoma budynkami katakumb, znajduje się kamienny krzyż. To tu składane są kwiaty i wieńce przy okazji obchodów różnych świąt. Złożenie kwiatów na Cmentarzu było i jest też nieodłącznym punktem oficjalnych wizyt delegacji włoskich w Warszawie z prezydentami Włoch na czele. Mieliśmy swoiste szczęście, bo krótko przed naszą wizytą tj. 4 listopada, miały tu miejsce włoskie obchody odpowiednika naszego Święta Wojska Polskiego. Ambasada Włoska, Ambasada Niemiecka i inne ambasady złożyły tu wieńce z szarfami w barwach narodowych. Mogliśmy je jeszcze podziwiać, w jesiennym chłodzie zakonserwowały się wyjątkowo dobrze. Umówiliśmy się na takie same uroczystości za rok, 4 listopada 2022 o godzinie 10:30. Skoro już o tym wiemy, to nie może nas zabraknąć!!!
I my zostawiliśmy tu swój ślad. Zapaliliśmy trzy znicze: zielony, biały i czerwony. Podpisane – a jakże – ITALOMANIA.ORG. Niech ktoś, kto odwiedzi ten Cmentarz, dowie się, że miłośnicy Italii pamiętają także o poległych na polskich ziemiach Włochach.
Opuszczaliśmy Cmentarz skąpany w jesiennym, listopadowym słońcu. Skośne promienie odbijały się od białawych nagrobków, raziły oczy… Pomyślałam sobie, że spoczywający tu Włosi w geście podzięki za odwiedzenie ich grobów, załatwili nam włoską pogodę 🙂
Jeszcze tylko ostatni akcent: wpisaliśmy się do Księgi Pamiątkowej Cmentarza. Pan Paweł wyniósł przed bramę mały stoliczek nakryty flagą włoską. Czułam coś w rodzaju dumy, że – po raz pierwszy – ITALOMANIA dokonała wpisu w oficjalnym dokumencie 🙂
Wszyscy bardzo dziękowaliśmy panu Pawłowi Sendalowi i obiecaliśmy napisać kilka słów na stronie Cmentarza.
Cmentarz Żołnierzy Włoskich w Warszawie – podstawowe informacje
- Cmentarz został założony w 1926 roku na przedpolu dawnego Fortu I Twierdzy Warszawa z inicjatywy rządu włoskiego
- Został zaprojektowany przez Biuro Techniczne Komisariatu Głównego ds. Cmentarzy w Rzymie.
- Powierzchnia Cmentarza to 0,8 ha. Ma kształt kwadratu.
- Na Cmentarzu spoczywają szczątki włoskich jeńców, więźniów obozów koncentracyjnych i żołnierzy z I i II wojny światowej.
- Po założeniu Cmentarza odbyło się tu 898 pochówków (inne źródła: 868), w latach 1957-67 złożono tu prochy 1415 Włochów (inne źródła: 1505)
- W 1951 roku wybudowano oba budynki katakumb.
- Na końcu głównej alei umieszczono na postumencie krzyż. Jego tło stanowi mur z wyrytymi nazwami miejscowości, z których ekshumowano ciała poległych i pomordowanych Włochów.
- W 1970 roku miał miejsce remont Cmentarza. Monumentalną bramę z piaskowca zastąpiono furtą z kutego żelaza. Ogrodzenie zdobią kute w żelazie gałęzie wawrzynu i panoplia – tarcze legionów rzymskich.
- Tuż za bramą z obu stron znajdują się rzeźby z 1920 roku przedstawiające rzymską wilczycę. Pierwotnie były to fontanny.
- Nagrobki zaprojektowano w kształcie białych półkoli, materiał, z którego są wykonane sprowadzono z Włoch.
Bardzo, BARDZO się cieszę, że ITALOMANIA odwiedziła Cmentarz Żołnierzy Włoskich w Warszawie. Wiem, że pozostali uczestnicy wyprawy też byli zadowoleni. To był kolejny “puzzel” w układance, którą tworzymy od wielu lat.
Przypisy
- Zdjęcie tytułowe – Cmentarz Włoski w Warszawie zdj. italomania
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_%C5%BBo%C5%82nierzy_W%C5%82oskich_w_Warszawie
- http://www.warszawa1939.pl/obiekt/marymoncka-wloski
- https://www.iwaw.pl/obiekt.php?p=501716393
- https://turystyka360.pl/polska,ac420/cmentarz-zolnierzy-wloskich-na-warszawskich-bielanach,4083
- https://naszebielany.pl/historia/1424-cimitero-militare-italiano-in-polonia
1 komentarz