Ten temat zbliżał się… Małymi krokami, powoli, czasem przyspieszał, ale stale kręcił się w gotowości i nabrzmiewał. Oczywiste było, że na jakimś kolejnym spotkaniu zajmiemy się właśnie NIM. Asumpt do tego dała informacja o kolejnych sukcesach: przyznanie przez Włochów prestiżowej nagrody poetyckiej. Zasygnalizowałam to zdarzenie i powiedziałam: kochani! Czas już wielki, by o Nim opowiedzieć!
I tak do planu naszych spotkań wszedł Jarosław Mikołajewski.
Zaczęliśmy od prostego pytania: co o Nim wiemy? Bo Jarosław Mikołajewski był obecny pośród nas już od dawna. Spotykaliśmy Go „na żywo” na kilku edycjach Nagrody Literackiej im. Leopolda Staffa, którą to nagrodę wymyślił i stoi na czele jej kapituły. Zawsze wielką przyjemnością było słuchanie wszystkiego, o czym mówił… No więc… co wiemy? Że jest cudownym poetą. Że jest italianistą, autorem kongenialnych przekładów. Że poza poezją pisze reportaże i sztuki teatralne. Że przez 6 lat był dyrektorem Instytutu Polskiego w Rzymie.
Basia wspomniała o „Alei Zasłużonych”, sztuce Jarosława Mikołajewskiego, którą obejrzała w „Teatrze Polonia”. Ela ze śmiechem wspominała, jak kiedyś, gdy była ze swoim bratem w naszej zaprzyjaźnionej restauracji włoskiej na Kabatach (Antich Caffe da Enrico), nagle niespodziewanie pojawił się nasz bohater. Ela, jak to Ela, wykorzystała sytuację i zapytała, czy nie miałby nic przeciwko temu, by ustawić się z nią do zdjęcia. I tak Ela, jako jedyna z nas, miała indywidualne zdjęcie z Jarosławem Mikołajewskim.
Ktoś dorzucił informację, że Julia Wollner była Jego uczennicą. Że na początku kariery uczył j. włoskiego i miał zajęcia ze studentami na UW na italianistyce. Że w młodości tak się zachwycił utworami Cesare Pavese, że to wpłynęło na jego dalsze życiowe wybory i obranie ścieżki zawodowej.
Kiedyś na spotkaniach ITALOMANII pojawił się Gianni Rodari. Był to rok rocznicowy, zależało nam, by zająć się jego osobą i twórczością. Przynieśliśmy na zajęcia kilka książek dla dzieci z poezją (i prozą) Gianniego Rodari. I kto je przetłumaczył? Jarosław Mikołajewski! I nie tylko je kiedyś przetłumaczył, ale pięknie o nim mówił!, przybliżając tę świetlaną postać.
I co jeszcze wiemy? Że podążał śladem Zuzanny Ginczanki, cudownej, wrażliwej poetki, zamordowanej w czasie wojny… skazanej na zapomnienie. Dlaczego? Jarosław Mikołajewski włożył wiele wysiłku, by przypomnieć jej sylwetkę i twórczość. Zrobił to w niezwykły sposób, mam wrażenie, że ta niezwykłość wynikała z ogromu zaangażowanych emocji. Wstyd mi to przyznać: nie wiedziałam NIC o Ginczance!!! ☹ W szkole nie powiedziano o niej ani słowa!!! Dlatego poza innymi uczuciami, żywię dla Jarosława Mikołajewskiego głęboką wdzięczność. Za Ginczankę. I nie tylko. Przeczytałam „Cień w cień” i jestem pod wrażeniem.
Jakiś czas temu ktoś z nas przeczytał książkę „Czerwony śnieg na Etnie”, której jednym z dwóch autorów jest Jarosław Mikołajewski. Przeczytał i polecił, więc kilka innych osób zabrało się za lekturę. Przeczytaliśmy i…pozostajemy w zachwycie… W tak niebanalny i głęboki sposób Sycylię mogą opisać tylko Mistrzowie!!!
Czasem słuchamy radia Nowy Świat. Co środę od godziny 21 możemy spędzić 60 minut w towarzystwie Poety. Z gośćmi przez Niego zaproszonymi, z muzyką przez Niego wybraną.
A skoro o radiu mowa, to ktoś wpadł tam na pomysł, by na licytację WOŚP wystawić wiersz Jarosława Mikołajewskiego, napisany specjalnie na tę okazję. W trakcie licytacji wiersz nie był jeszcze znany, jeszcze nie istniał. I znalazła się osoba, (Katarzyna Dańska), która stała się właścicielką tego wiersza za niebagatelną kwotę 5655 zł. Pomysł świetny, kwota zasiliła konto WOŚP, a jakie wykonanie!!!
PIERWSZY ŚNIEG
mówią (ale kto? jakim prawem?) że nie można
być bohaterem własnego snu
wystąpić w głównej roli
filmu bez produkcji
na szarej kliszy w suchym rytmie szpuli
skąd we mnie więc pewność że widziałem w nim
dziecko
i byłem tym dzieckiem co ogląda siebie
i jako dziecko ze snu który śniłem
czekałem na pierwszy śnieg z otwartymi ustami
aż do mojej buzi dziecka stęsknionego
wpadła śnieżynka
a za nią nie druga
nie trzecia ale rój świętych płatków
plastrów i pastylek na tysiące łaknień
które zostały we mnie ukojone
w tej jednej chwili najpierwszego śniegu
i był w tym cud mann pustyni
i był cud komunii na wietrze ze wschodu
i było w tej śnieżycy wielkie ugaszenie
pragnień moich
nie moich od przedświtu świata
była każda odpowiedź na głód
na upiory
i najcichsze skargi które od zarania
wypłakują we mnie dziewczynki
kobiety
mężczyźni smagli
starcy i staruszki w kolejce do przeceny niedzisiejszych warzyw
lek na lęk wszystkich chłopców co boją się duchów
i własnego nagle rozkwitłego ciała
białej lilii która wypływa by mnożyć
przecież
to nie mógł być sen tylko dla mnie
nie mógł być pokarm ze snu tylko po to
żebym zaspokoił pranocne pragnienie
po słonej kolacji albo od powietrza
zimy przesuszonej kaloryferami
manna to nakarmić
komunia to dzielić
śnieg w ustach to wielka coroczna zabawa
chłopca który nie chce bawić się sam z sobą
kiedy już usta były nasączone
jak ziemia przybrzeżna wiosną po roztopach
schyliłem głowę
wyciągnąłem ręce
pod nowe roje soczystych śnieżynek
sen mnie opuścił i wstąpiłem w życie
nienasycone po tej drugiej stronie
głodu którego nie da się zaleczyć
poddałem się radości
gotowy na taniec
święty co poniesie mnie do moich zmarłych
i żywych co nagle okazali się bliscy
taniec mój z wiatru i ze mnie samego
spojrzałem na dłonie
ale były puste
jak słońce które jeśli się zaludnia
to tylko znaczeniem
echem mglistych przeczuć
muzyki upału
znów nie nakarmiłem ludzi na granicy
i nie ocaliłem nikogo w ługańsku
nikomu z łódki nie rzuciłem koła
nie zaczarowałem babci w calineczkę
nie wyprowadziłem dziecka z sierocińca
śniegu mój śniegu
czemuś mnie opuścił
j.m.
Czekaliśmy na zapowiadany przekład „Boskiej Komedii”. Śledziliśmy zapowiedzi, wreszcie… jest! Genialny przekład, cudowny, bez zniechęcających przypisów… Po kilku nieudanych podejściach tym razem udało się! Przeczytałam od deski do deski! Na pewno pomogło mi to, że tłumaczem był Jarosław Mikołajewski. Że wiedziałam, że zmagał się z tym przekładem lat… ponad 30!!!
Nie tylko przetłumaczył Boską! Podjął się karkołomnego zadania adaptacji scenicznej tego dzieła i to z przeznaczeniem dla (starszych) dzieci!!! W stołecznym Teatrze Lalka BOSKA KOMEDIA była grana z powodzeniem, zyskując znakomite recenzje! Mamy nadzieję, że ją grupowo niedługo obejrzymy.
W końcówce roku 2021 na poetę spadł prawdziwy deszcz nagród!
We wrześniu Jarosław Mikołajewski i Krystyna Janda zostali wyróżnieni włoską nagrodą APOXIOMENO, przyznawaną ludziom, „którzy szerzą idee pokoju, bezpieczeństwa i sprawiedliwości”.
W listopadzie ’21 wyszedł we Włoszech wybór wierszy JM „Sciocche lacrime”.
2 grudnia nasz Poeta odebrał w Bolonii PREMIO ALMA MATER – Violani Landi.
7 grudnia dotarła wiadomość o prestiżowej nagrodzie PREMIO DANTE ALIGHIERI w ramach XXXV Premio Laurentum per la Poesia.
W końcu roku został jednym ze stu kandydatów Newsweeka na najbardziej wpływowego Polaka. Źle się z tym poczuł „proszę wiec uprzejmie redakcję, żeby wyjęła mnie z tej ankiety i pozostawiła w głębokiej nie wpływowości” – dlatego, że czuł, że niewiele może!!!
Dwa lata przygotowywał wystawę poświęconą Dantemu i nagle, w ostatniej chwili odebrano Mu ją, bo… nie spodobało się odniesienie do imigrantów! I ich łódź z Lampeduzy!!! Poczułam się okropnie…, bo czekałam na tę wystawę jak na święto! I nie doczekałam się!!!
I teraz będzie emocjonalnie i osobiście.
Nigdy nie zachwycałam się poezją. Wydawała mi się zawsze jakaś… nie na miejscu. Albo zbyt intymna, by w ogóle się pojawić, albo jakaś płaska, ślizgająca się po powierzchni słów, albo zupełnie niezrozumiała, zawiła i wymagająca choćby PRÓBY podjęcia wysiłku, by ją pojąć. Nigdy nie sięgałam po poezję, to nie był mój świat, nie odpowiadało mi wyrażanie emocji w ten sposób. Poezja? NIE!!!
I nagle… pojawiły się wiersze, które… Jak mam to napisać? Wiersze, które rozbijają mnie na kawałki, robią ze mnie kupkę proszku, pozostawiają w stanie oszołomienia, który szybko nie mija…
Jarosław Mikołajewski. Dla mnie poeta niezwykły. Jego wrażliwość porusza we mnie jakieś czułe struny, nieraz głęboko, bardzo głęboko ukryte, których istnienia nawet czasem nie podejrzewałam. Nie wiem, na czym to polega. Może… Mój rodzaj wrażliwości rezonuje z wrażliwością Poety?
Podglądam Go na Facebooku. To fascynujące podglądanie! Jarosław Mikołajewski prozą, ale bardzo często wierszem komentuje bieżące wydarzenia. I takie spotkanie ze SŁOWEM jest niezwykłe! Bo to nie tylko treść… to bardzo głębokie humanistyczne przesłanie!!! Jak cudownie jest spotkać człowieka, który jest CZŁOWIEKIEM! Który głęboko czuje, myśli, współczuje, odbiera PO LUDZKU, wyciąga wnioski takie, jakie chce się słyszeć. Radością napawa fakt, że jest ktoś, WAŻNY KTOŚ, kto myśli tak samo!!! Nie raz i nie dwa dochodziłam do wniosku, że w Jego wierszach są moje myśli, moje odczucia, moje emocje!!! Spotkanie prawdziwego HUMANISTY jest zawsze radością, tym większą, że takie spotkania nieczęsto się zdarzają. Humanisty i niezwykle ciepłego, serdecznego człowieka, życzliwego dla wszystkich, uprzejmego, uważnego… On ma w sobie to, co przywoływała Olga Tokarczuk: CZUŁOŚĆ! Towar deficytowy, w dzisiejszym świecie w zaniku ☹
23 marca 2022 spotkało nas coś miłego: Jarosław Mikołajewski spotkał się ze swymi czytelnikami „na naszym podwórku”, czyli w UCK ALTERNATYWY, by porozmawiać o „Boskiej Komedii”. Spotkanie prowadziła pani Anna Osmólska-Mętrak, znakomita italianistka od lat zaprzyjaźniona z Mistrzem, tłumaczka, filmoznawczyni, wykładowczyni na UW. Sala była pełna, a na widowni sześć osób z naszej ITALOMANII. Rozmowa była o Boskiej, oczywiście, ale również o Bohaterze spotkania i o tym, czym się zajmuje. Było nam niezwykle miło móc uczestniczyć w tym spotkaniu, na końcu powiedzieliśmy Panu Jarosławowi Mikołajewskiemu kilka miłych słów i nawet zrobiliśmy mini sesję fotograficzną z Jego udziałem!!!
Panie Poeto, DZIĘKUJEMY!!!! Potrzebna jest nam – i światu – Pana wrażliwość! Choćby po to, by odrobinę zrównoważyć zło i ciemność…
Pana wrażliwość wzbogaca świat, jest on dzięki Panu po prostu lepszy!
Drogi Panie Poeto, Le vogliamo bene!!!
Przypisy
- Zdjęcie tytułowe – UCK Alternatywy. Italomania na spotkaniu z Jarosławem Mikołajewskim (zdj. italomania.org)
8 komentarzy