Stało się już tradycją naszej Grupy, że w dniu obchodów włoskiego Święta Sił Zbrojnych i Jedności Narodowej, 4 listopada na Cmentarzu Włoskim w Warszawie stawiamy się tam liczną reprezentacją. Tak było i tym razem.
Przy wejściu na cmentarz przywitał nas, już chyba zaprzyjaźniony z nami, kustosz, pan Paweł Sendal. Dla niego jest to chyba najważniejszy dzień w roku i bardzo dba o to, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Rzeczywiście, cmentarz udekorowany flagami obu państw i kwiatami prezentował się znakomicie.
W tym roku uroczystość odbyła się dokładnie w dniu 4 listopada, o godzinie 10. Jak zawsze miała piękną, uroczystą oprawę. Wojskowa orkiestra odegrała hymny obu państw, a później nastąpiła krótka uroczystość religijna. Trzy osoby ukryte z boku uświetniły ją swym śpiewem.
Ambasador Republiki Włoch, pan Luca Franchetti Pardo wygłosił okolicznościowe przemówienie. Niestety, ku naszemu rozczarowaniu, po angielsku!! Szkoda, bo my przychodzimy na tę uroczystość również po to, by posłuchać pięknej włoskiej mowy. Byli obecni przedstawiciele Włoskich Sił Zbrojnych, Polskiego Wojska i kilkoro dyplomatów. Tradycyjnie pojawiły się dzieci z pobliskiego przedszkola. No i byliśmy my!
Jak zawsze uroczystość zakończyło złożenie wieńców. Było nam przykro, że zabrakło wieńca od rządu polskiego i od władz Warszawy. Skromna wiązanka od kombatantów w naszych barwach narodowych jakoś boleśnie kłuła nas w oczy. Pojawił się nawet pomysł napisania do URM-u i Ratusza w tej sprawie…. Przecież nie ma chyba drugiej okazji, by na polskiej ziemi uczestniczyć w obchodach święta narodowego Włoch! Czy naprawdę nasze władze nie mogłyby inaczej się zachować? Było nam trochę wstyd!
Postawiliśmy znicze w kolorach flagi włoskiej, a w Księdze Pamięci pozostawiliśmy nasz niewielki ślad….
Przypisy
- Zdjęcie tytułowe – Cmentarz Włoski w Warszawie zdj. italomania