„Chrystus zatrzymał się w Eboli” to jedna z najważniejszych książek w powojennej literaturze europejskiej.
Wpadliśmy na jej trop już w 2019 roku, gdy przygotowywaliśmy się do pierwszej podróży Italomanii – do Apulii i Matery (w Bazylikacie).
Matera to niezwykłe miasto, które w 2019 roku pełniło zaszczytną rolę Europejskiej Stolicy Kultury. Interesowało nas Południe Włoch, interesowała nas Matera i tak, po nitce do kłębka trafiliśmy na wspomnianą książkę. Basia znalazła ją w bibliotece na Ochocie, w swojej dzielnicy, ale oczywiste jest, że gdyby to była Białołęka albo Ursus czy Wawer, to Basia by ją dla nas zdobyła!
Książka już od pierwszego z nią kontaktu budzi niezwykłe wzruszenie. Twarda okładka – jak się później okazało – zastępcza i pożółkłe ze starości kartki… Wydana przez „Książkę i Wiedzę” w… 1949 roku!!! Ale jak to??? Innych wydań nie było??? Basia przeprowadziła małe śledztwo, którego wynik wprawił nas w osłupienie, konsternację i jakiś rodzaj złości czy oburzenia. Rzeczywiście! Z powodów dla nas niepojętych ta niezwykła, ważna książka została wydana w Polsce tylko raz!!! We Włoszech ma już ponad 20 wydań, no, ale to są Włochy. Jednak została przetłumaczona na ponad 40 języków i w innych krajach wydaje się ją stale!
Książka wzbudziła nasz zachwyt. Nie jest to lektura łatwa, to rodzaj pamiętnika -dokumentu, który powstał we Florencji w 1943 roku. Autor, Carlo Levi, ukrywając się przed faszystami, zapełniał sobie czas spisując wspomnienia z nieodległej przeszłości (rok 1935). Za działalność antyfaszystowską został skazany przez reżim Mussoliniego na odosobnienie w odległym miasteczku w Południowych Włoszech, w Lukanii (Bazylikacie). Carlo Levi był z wykształcenia lekarzem, ale karierę medyczną poświęcił na rzecz swojej pasji – malarstwa. Książka przemawia do nas obrazami – przynajmniej ja tak ją odebrałam. To kreślone piórem – jak pędzlem – ciekawe kadry z życia maleńkiej, ubogiej społeczności. Książka zaludniona jest ciekawymi postaciami, zdarzeniami, opisami wierzeń i guseł, malarskimi kadrami górzystych, niegościnnych krajobrazów. To szokujące zderzenie zamożnego mieszkańca Północy z niezwykle biednym, zacofanym, prawie głodującym Południem. Wciąga powoli, trzeba się w niej rozsmakować, by docenić jej wyjątkowość.
Nie ma chyba w historii literatury drugiego takiego przypadku, by książka radykalnie zmieniła życie miasta i regionu. Tak było z „Chrystusem…”
Wydana we Włoszech w 1945 roku rozpętała prawdziwą burzę! Społeczeństwo włoskie po raz pierwszy dowiedziało się, jak żyje ubogie, zacofane Południe. Szokiem był opis Matery, której mieszkańcy żyli w… jaskiniach, bez prądu, wody, kanalizacji, ogrzewania… dzieląc jedyną izbę z całą rodziną i ze zwierzętami. W tym miejscu nic się nie zmieniło od setek lat, ale… zmieniło się po wydaniu książki Carla Leviego. Matera znalazła się w centrum zainteresowania, przybył tam nawet premier rządu, by sprawdzić stan rzeczy na miejscu. Rzeczywiście, od tego momentu nastąpiły ważne, epokowe zmiany.
Nie będziemy tu opisywać całej tej bardzo ciekawej historii.
Matera skradła nasze serca, zaczarowała nas i dlatego teraz z wielką radością zobaczymy ją ponownie.
Odżyła sprawa książki. Tym razem za punkt honoru postawiliśmy sobie, że każdy z uczestników tegorocznej wyprawy zapozna się z jej zawartością. Dlatego kazaliśmy wykonać kilka kserokopii, by ułatwić sobie dostęp do tekstu. I znowu pojawiło się nasze oburzenie: w całej Polsce jest tylko DZIESIĘĆ egzemplarzy możliwych do wypożyczenia. To bardzo smutne i trochę wstydliwe… Jak to wyjaśnić włoskim Przyjaciołom? Jak to możliwe, że duży, europejski kraj o takich tradycjach czytelniczych, zapomniał o tej tak ważnej powieści??? Dlaczego polski czytelnik nie ma praktycznie dostępu do tej książki? Książki niezwykłej, na wskroś przesiąkniętej miłością do ludzi i współczuciem! Na jej podstawie w 1976 roku nakręcono film pod tym samym tytułem….
W 2025 roku mija pięćdziesiąta rocznica śmierci Carla Leviego. To dobry moment, by… wszcząć batalię! Postanowiliśmy zawalczyć o drugie wydanie „Chrystusa…” w naszym kraju!
Napisaliśmy stosowne listy do Ambasady Włoch, do Włoskiego Instytutu Kultury, do GAZZETTA ITALIA, do Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek i do wydawnictwa Austeria, które działa na niwie inicjatyw polsko-włoskich.
Czy nasze starania odniosą skutek, zobaczymy. Jesteśmy tylko grupą emerytów i niewiele możemy, ale może uda nam się obudzić wrażliwość, skierować uwagę na problem, wzbudzić zainteresowanie?
TAKĄ MAMY NADZIEJĘ!!!
Przypisy
- Tytułowe zdjęcie: https://www.pandorarivista.it/articoli/carlo-levi-narrazione-altro/
- Lucania 61 w Palazzo Lanfranchi w Sali Leviego Narodowego Muzeum Sztuki Średniowiecznej i Nowoczesnej w Materze