B. smutne owocobranie w B.*

Nie będzie relacji z zakończenia sezonu w Bończy, bo przecież nie jestem w stanie radośnie opisać tego dnia jak to zwykle bywało, nawet w części do ok. 15.00… Napiszę tylko, że po wypadku Wojtka siedziałyśmy na tarasie zdruzgotane i jednocześnie mówiłyśmy jedna przez drugą jak wspaniałym, wyjątkowym, unikatowym człowiekiem, kolegą jest nasz Wojtuś! Kochany Chłopak…